środa, 1 stycznia 2014

♥4 "Zaufaj mi..."

Maya obudziła się wcześniej niż Kate. Przetarła zaspane oczka i powoli podreptała do mojej sypialni. Dziwnie się czuła, gdy zamiast kobiecej sylwetki i półdługimi włosami zastała wytatuowane ciało mężczyzny, dodatkowo śpiącego w samych bokserkach. W przeciwieństwie do Katie, ona nie była tak pewna siebie bez siostry obok. Jej oczka miały delikatniejszy odcień błękitu, co dało się zauważyć dopiero po dłuższym czasie. Wracając do tematu, mała stanęła przed łóżkiem i zaczęła się nerwowo bawić palcami swoich drobnych dłoni.
-Tatoo...
Przebudziłem się i przecierając oko podniosłem się lekko.
-Słucham Skarbie?
-Mogę do Ciebie?
-Jasne, że możesz. Chodź-podniosłem w górę puchatą pościel.
-Ale na pewno? Bo jak nie, to mogę sobie iść...
-No coś ty. Wskakuj.
Maya wyglądała, jakby się wahała. Była zdecydowanie nieufna.
-A...mógłbyś...ubrać spodnie?
-Przepraszam, już ubieram-posłałem mojej córce szczery uśmiech i wyciągnąłem spod łóżka spodnie w kratę po czym szybko je wsunąłem na swoje nogi.
-Dziękuję...
-Chodź tu mała.
-Nic mi nie zrobisz, tak?
-Skąd Ci to Kochanie przyszło do głowy? Jasne, że nie.
-Bo jesteś dorosły...i byłeś bez spodni i koszulki i...jeśli bym się tak do Ciebie położyła to...to byś mi coś zrobił...a to wcale nie jest zabawne...
-Nic Ci nigdy nie zrobię Maya.
-Ale Katie tu nie ma i...i nikogo innego i...-cofnęła się o kilka kroczków,a jej głos zaczął podnosić się do pisku-ja chyba wrócę do pokoju...
Trochę zszokowany zszedłem z łóżka i powoli kucnąłem przy dziewczynce.
-Maya, zaufaj mi. Kocham Cię i nie mam zamiaru Ci nic zrobić.
-Nie znasz mnie długo, nie możesz mnie kochać...
-Ale gdy dowiedziałem się, że jesteś moją córką to Cię pokochałem. I musisz mi zaufać, bo spędzasz ze mną resztę wakacji.
-Ale...
-No już. Zaufaj mi Skarbie.
-Na pewno mi nic nie zrobisz? Ja się boję...
-Nie bój się mnie. No Kochanie, spójrz na mnie-uśmiechnąłem się miło-ja bym mógł coś Tobie zrobić? Taki słodziak jak ja?
-Mama mówiła, że do skromnych to Ty nie należysz...
Zaśmiałem się-No widzisz.
-Nie jesteś jak tamten...taki zostań-spuściła główkę i nieśmiało go przytuliła.
-O kim mówisz?-objąłem czule moją córkę.
-O chłopaku mamusi.
-Ooo...jest aż taki zły?
-Nie lubi mnie.
-Czemu?
-Po prostu nie. A mówi,że mnie kocha-zadrżała-nie lubię zostawać z nim sama, jest dziwny i się boję.
-Porozmawiam o ty z mamą, dobrze?-"jeżeli się z nią spotkam" pomyślałem i poszedłem do łóżka.
-Mama mówi, że wymyślam..i Katie też.
-Na razie się nie musicie bać, bo jesteście u mnie.
-I nie będę musiała cię...err...dotykać...w różnych dziwnych miejscach, tak?
-Nie-odpowiedziałem odrazu przerażony.
-To dobrze.
-Włączyć Ci bajki?
-N-nie!
-Czemu tak głośno?-spojrzałem naprawdę zaniepokojony na córkę.
Maya wyrwała się z uścisku i skuliła na drugiej stronie łóżka-Nie chcę.
-Córeczko, mów mi co się dzieje. Zachowujesz się inaczej niż zawsze.
-Bo nie ma tu Katie...
-A co ma do tego Katie?
-Katie mnie broni...
-Przed czym Miśku?
-Przed wszystkim. Zawsze mnie broni, gdy jestem z dorosłymi chłopakami. Teraz jej nie ma...
-Ale ja jestem waszym tatą, bez zaufania te wakacje się nam nie udadzą.
-Katie Ci ufa.
-Ty też musisz, mi zaufać. Ufasz mi?
-Gdy jesteś ubrany...
-Ufasz?
-Wtedy tak.

Od autorek: Przepraszamy za przerwę w publikowaniu, będziemy starały się dodawać rozdziały częściej.
Miłego czytania i szczęśliwego nowego roku!